Wariograf i jego miejsce w biznesie XXI wieku

Większość menedżerów nie myśli o tym, żeby podpiąć do wykrywacza kłamstw kolegę, podwładnego lub partnera biznesowego. Sprawdzić referencje? Pewnie. Sprawić profil w Google? Oczywiście. Obejrzeć profil na Facebooku? Być może. Ale wdrażanie narzędzi i technologii wyraźnie zaprojektowanych w celu sprawdzenia ich prawdziwości takich jak wariograf? Wydaje się to trochę za dużo.

pewny biznes rangotis

Ale nie jest. W rzeczywistości możliwość ta staje się nową normą w zwalczaniu nieuczciwości i oszustw w miejscu pracy, o czym można przeczytać więcej na http://www.wariograf.com.pl . Ciągle trwające kryzysy zaostrzone przez nieuczciwość i konflikty stworzyły środowisko biznesowe, w którym koncentracja na uczciwości to już nie tylko kwestia finansowa. Audytowanie arkuszy kalkulacyjnych jest dobre, ale umiejętność kontrolowania charakteru i zaangażowania jest jeszcze lepsza. Podejście „zaufaj, ale zweryfikuj” staje się nowym standardem w licznych miejscach pracy. Coraz więcej ludzi będzie bardziej uczciwych – inaczej. A zyskają na tym miejsca, takie jak Instytut Badań Wariograficznych który przeprowadza badania na wariografie w 27 miastach w Polsce.

Badanie osobowościOprogramowanie do wykrywania plagiatu używane przez uczelnie już infiltruje przedsiębiorstwo. Powstanie LinkedIn i innych profesjonalnych sieci społecznościowych zwiększa ryzyko, że kandydaci do pracy kuszą się nad podrasowanie nieuczciwe swoich życiorysów i CV. Pracownicy wyższego szczebla są poddani większemu nadzorowi w miejscu pracy. Są nawet sklepy, które oferują – oczywiście tylko dla celów rozrywkowych – „analizatory stresu” w czasie rzeczywistym, oferujące wgląd w to, czy osoba, z którą rozmawiasz, mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę….

Nowa technologia ułatwia większą przejrzystość.

Bardziej prowokacyjnie jest to, że ciągła eksplozja badań społecznych i psychologicznych przesyła algorytmiczne fale uderzeniowe do sieci przedsiębiorstw zarządzających interakcjami międzyludzkimi i wymianą informacji. Tego samego rodzaju algorytmy wykrywania oszustw, które wykrywają karty kredytowe i spam, są wykorzystywane do wykrywania innych form fałszywych informacji i oszustw.

Ten sam “silnik rekomendacyjny”, który identyfikuje typowe wzorce “lubi” i “nie lubi”, może być tak samo niezawodnie zmieniany, by oznaczać porównywalne wzorce “dokładności” i “niedokładności”.

Popyt – jeśli nie potrzeba – na takie analizy oczywiście istnieje. Gdyby tylko można by było przeprowadzić rozmowę z potencjalnym partnerem w biznesie za pomocą takiego analizatora – pod kątem prawdziwości, prawie każdy przedsiębiorca zrobiłby to natychmiast. Ludzie coraz częściej potrzebują analitycznego wsparcia dla swoich obaw dotyczących interesów.

Jednak prawdziwą rewolucją nie jest większa przejrzystość, ale to że weryfikacja staje się multimodalna. Weryfikacja multimodalna zapewnia większą osobistą wiarygodność. Innymi słowy, połączenie tych technologii w sieci powoduje coraz większy strach przed konsekwencjami nieuczciwości. Szanse dramatycznie rosną, że wielu oszustów potknie się przez ich błędne interpretacje i manieryzmy.

Czy to eliminuje oszustwa? Oczywiście nie. Jednak kalkulacje kosztów i korzyści, które muszą brać pod uwagę kłamcy i oszuści, powinny dramatycznie wzrosnąć. Co równie ważne, wszechobecna możliwość korzystania z wariografów stwarza nowe oczekiwania instytucjonalne.

Polecamy:
Oprogramowanie dedykowane dla firm – dlaczego warto?