Polska czy Włochy: dokąd na ferie?

ski-932188_960_720

Wyjazdy na ferie na narty to coraz popularniejszy sposób spędzania zimowego urlopu z dziećmi. Co do tego, że to fajna myśl, nikt chyba nie ma wątpliwości, te jednak pojawiają się, kiedy trzeba zdecydować, dokąd pojechać. Najczęstszy dylemat to włoskie Alpy kontra polskie ośrodki. Jak wybrać?

Sezon już nie jest problemem

Jeszcze parę lat za wyborem Włoch wyraźnie przemawiało przygotowanie polskich ośrodków do sezonu. Dziś jednak stoków jest więcej, są naprawdę dobrze utrzymane, a działające przy nich szkółki narciarskie też trzymają poziom. Co prawda w Alpach jest więcej dłuższych tras, ale ten problem jest w zasadzie nie do przeskoczenia – po prostu są lepsze warunki naturalne do ich rozwoju. W praktyce jednak również polskie góry mają tu sporo do zaoferowania. Faktem jest natomiast, że zwykle we Włoszech stoki nie muszą być tak intensywnie naśnieżane, jak u nas, ale na brak śniegu ani tu, ani tu narzekać nie można.

Jak to wygląda cenowo

Fakt, wyprawa na narty do Włoch będzie droższa, ale to też nie tak, że nagle trzeba będzie na nią przeznaczyć pięć razy więcej środków. Ceny w polskich ośrodkach rosły proporcjonalnie do wzrostu poziomu tras i dziś nie można powiedzieć, żeby były niskie. Twórcy serwisu naferie.pl podpowiadają, że głównym źródłem różnicy w cenach często są już nawet same koszty transportu – wyrównały się koszty zakwaterowania i skipassów, choć to też wszystko zależy od tego, w którym momencie sezonu planuje się zimowe ferie.

Ski Jump Simulator - ski jumperBariery? Jakie bariery?

To znów raczej mit, a nie faktyczna różnica. Wiele osób ma trochę pietra przed wyjazdem do Włoch, bo przecież bariera językowa. Zgoda – może nie w każdym hotelu uda się dogadać po polsku, ale w przypadku zorganizowanych wyjazdów grupa zwykle dostaje opiekuna, który załatwi ewentualne formalności. Zresztą często wcale nie jest to potrzebne, ponieważ Włosi mają świadomość tego, że przyjeżdżają do nich goście z całej Europy i w wielu miejscach można się dogadać po angielsku, po polsku, po rosyjsku, niemiecku – naprawdę niemal w dowolnym języku. Podobnie zresztą jak w każdym turystycznym rejonie, język już nie stanowi przeszkody. Jeśli jednak komuś świadomość ewentualnych niewielkich problemów komunikacyjnych przynosi jakikolwiek wewnętrzny niepokój, to może faktycznie lepiej zostać w Polsce, bo po co się stresować?

Wszystko zależy od organizatora

Wybór między Włochami a Polską jest mocno utrudniony i zwykle bez uwzględnienia absolutnie subiektywnych kryteriów nie da się podjąć decyzję: gdzie mają do wypożyczenia lepsze narty? Gdzie są ładniejsze widoki? Który opiekun grupy będzie bardziej sympatyczny? Na te pytania nie ma żadnej obiektywnej odpowiedzi. Dlatego najlepsze, co można zrobić, to wybrać dobrego organizatora, który o wypoczynek zadba z równą uwagą i w Polsce, i we Włoszech.